Szkoła SuperBabci i SuperDziadka

Misją Szkoły jest wspieranie dziadków w towarzyszeniu wnukom przede wszystkim w poznawaniu świata, zdobywaniu umiejętności ciekawej, rozwijającej zabawy oraz w podjęciu obowiązków szkolnych. Ważnym celem jest także wspieranie starszych osób w samorozwoju, dbaniu o swoje zdrowie i aktywność.

Skąd pomysł?

Pierwsza szkoła dla babć i dziadków została założona w 2008 roku w Lublinie i działa nadal. A w czasie ostatnich lat powstały kolejne m.in w Warszawie, we Wrocławiu, w Poznaniu, Lublinie, Białymstoku, Krakowie, Ozimku koło Opola oraz Rajgrodzie. Niektóre działały tylko kilka miesięcy, inne dłużej.

Misją Szkoły jest wspieranie dziadków w towarzyszeniu wnukom przede wszystkim w poznawaniu świata, zdobywaniu umiejętności ciekawej, rozwijającej zabawy oraz w podjęciu obowiązków szkolnych. Ważnym celem jest także wspieranie starszych osób w samorozwoju, dbaniu o swoje zdrowie i aktywność.

Szkołę założyła Zofia Zaorska, pedagog i gerontolog, wieloletnia szefowa Lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Dla Zofii Zaorskiej osobistą inspiracją do założenia szkoły było pojawienie się na świecie wnuków: Kuby, Zosi i Marysi.

Dawno już nie miałam kontaktu z małymi dziećmi, a przecież przez lata zmieniło się do nich podejście. Inne są aktywności, zajęcia i trzeba umieć wymyślić dla nich zabawę. Trzeba mieć pomysły, dbać o rozwój dzieci, a nie tylko pilnować, by zjadły i wyszły na spacer. Dlatego postanowiłam znaleźć kobiety, które mają aspiracje, by stać się nowoczesnymi babciami – opowiada założycielka szkoły.

Uczestnicy.

Co roku w zajęciach bierze udział ok 25 pań (bardzo rzadko zgłaszają się mężczyźni).

Większość uczestniczek to kobiety w wieku 55–65 lat, które angażują się w opiekę nad wnukami. Choć pracowały w różnych zawodach, łączy je troska o rozwój wnuków i chęć pomocy dorosłym dzieciom. Zgłaszają się także panie, których wnuki mieszkają w innym mieście czy kraju, a które chcą angażować się w działania z dziećmi w przedszkolach czy świetlicach.

Rekrutacja prowadzona jest poprzez lokalne i ogólnopolskie media, parafie, ulotki i pocztę szeptaną. Projekt jest bardzo widoczny w mediach, ale trudnością w rekrutacji jest zawsze przełamanie stereotypu „babci”, która wychowała swoje dzieci, więc wie najlepiej, jak zająć się wnukami. Nie potrzebuje się już niczego uczyć.

//archipelagpokolen.pl/wp-content/uploads/2017/12/mg_0358_11431165885_o.jpg

Aktywności.

Zajęcia odbywają się raz w tygodniu w lokalnym domu kultury, który jako partner udostępnia sale na spotkania. Ważnym założeniem jest to, że w szkole prowadzone są tylko warsztaty, nie ma żadnych wykładów. Nacisk położony jest na pracę w grupach, dyskusję, wymianę informacji i poglądów. Podejście to wynika z przekonania, że babcie bardzo dużo wiedzą, nie wystarczy przyjść i powiedzieć im, że powinny coś zmienić w swoim podejściu do wnuków.

Podczas zajęć uczestniczki poznają nowe formy komunikacji, zdrowej diety, uczą się proponować ciekawe zabawy, poznają zasady bezpiecznego korzystania przez dzieci z nowych technologii. Uczą się wspierać wnuki w pierwszych latach w szkole. Kilka razy w roku organizowane są też rodzinne zabawy z okazji świąt i wycieczki z wnukami. Prowadzone są też zajęcia angażujące starsze wnuki, na przykład gry miejskie i wycieczki szlakiem wielokulturowych zabytków.

//archipelagpokolen.pl/wp-content/uploads/2017/12/mg_9771_11277521446_o.jpg

Co roku najwięcej miejsca w programie zajmują zajęcia z psychologami z zakresu komunikacji z dzieckiem i z jego rodzicami. W ich trakcie babcie przepracowują trudne codzienne sytuacje ze swoimi wnukami, odgrywają scenki, w których na przykład dziecko wracało długo ze szkoły do domu z kolegami. Psycholog odgrywał rolę dziecka, a 30 babć na sali musiało zareagować. Jedna powiedziała w końcu, że przytuliłaby dziecko. Psycholog stwierdziła:„No wreszcie”. Uczestniczki mocno zapamiętały te zajęcia, ponieważ dopiero wtedy zrozumiały problem. Tkwi w nas wszystkich nawyk korygowania, upominania dzieci: „Gdzie ty byłaś?” ,„Dlaczego tak późno wróciłaś,”. Tymczasem trzeba najpierw przytulić dziecko, które przeszło długą drogę do domu. Trzeba się ucieszyć, że wróciło, a po pewnym czasie rozpocząć rozmowę.

Absolwentki szkoły, które nie chciały zrezygnować ze wspólnych spotkań założyły Klub SuperBabci, gdzie rozwijają działania teatralne dla dzieci. Same zrobiły kukiełki i grają w sztukach. Teatr ma wspaniałą scenografię, na koncie ponad setkę spektakli dla lokalnych przedszkoli i szpitali dziecięcych. Opiekunką teatru i reżyserką spektakli jest jedna z uczestniczek projektu.

//archipelagpokolen.pl/wp-content/uploads/2017/12/mg_0314_11431170445_o.jpg

Podsumowanie.

Jakie były wyniki projektu?

W ponad 100 rodzinach w Lublinie blisko 500 dzieci poczuło,że mają SuperBabcie.

Przede wszystkim zmieniła się pozycja babć i dziadków w rodzinie. Mają coś do zaproponowania. Rodzina to dostrzega i babcie traktowane są jak osoby, które już coś potrafią. Poprawił się ich kontakt z wnukami, imponują też kreatywnością. A dzięki występom w sztukach dla dzieci babcie odkryły w sobie zdolności artystyczne. Po zajęciach komputerowych większość z nich pozakładała sobie konta mailowe.

Uczestniczki warsztatów nabrały pewności siebie, nawiązały wiele koleżeńskich relacji.. Dobrze, jeśli zajęcia w szkole zainspirują je do głębszego zastanowienia się nad różnymi nagromadzonymi stereotypami, które warto pokonać.

Jakie wyciągnięto wnioski?

Organizując taki projekt, warto pamiętać, że to wspólna inicjatywa. Tworzą ją wszyscy uczestnicy i każdy może w niej zrealizować swój pomysł. Warto dawać uczestnikom przestrzeń do samodzielnego działania.

Translate
Skip to content